niedziela, 25 stycznia 2015
Love Above All. Rozdział 1 Hurt, To Forgive, To Love
- widzieliście Liama ? - pytam chłopców wchodząc do kuchni.
- wyszedł gdzieś, bardzo wcześnie - odpowiedział Harry
- hej - przywitał si ze mną Zayn
- cześć,coś się stało ? - spytałam widząc jego smutną minę
- wiesz może czy Perrie już wróciła ?
- Tak, od wczoraj jest w Londynie.- odpowiadam nalewając sobie soku
- A nie pogniewałabyś się jakbym ją tu zaprosił ?
- Zayn to moja przyjaciółka jasne że się nie pogniewam, a tak wogule to my z Liamem wychodzimy do Nialla
- naprawdę ? Dziękuje ! - krzyczy i całuje mnie w policzek
- jestem ! - nagle do domu wchodzi Liam. Wow zrobił zakupy.
- cześć skarbie- odkłada produkty na blat i obejmuje mnie w tali
- hej - uśmiecham się i całuje go w usta. Spogląda na mnie i przyciska mnie jeszcze bliżej do siebie, po czym zaczyna namiętnie mnie całować.
- lepiej przenieście się do sypialni - wtrąca Harry
- wal się - odpowiada Liam odsuwając się ode mnie
- ok,ok - unosi ręce w geście obronnym.
- o której ten obiad ? - pyta
- o 15:00. Nie mów mi że nie chcesz iść - ostrzegam go
- chcę ,tylko się pytam -śmieje się i mnie przytula
- ja mam nadzieję
- twój brat nieźle się ustatkował. Zaraz ślub i do pieluch,a akurat ojcem będzie świetnym.
- pewnie tak - spuszczam wzrok na podłogę
- o co chodzi ? Zazdrosna o brata jesteś? - pyta z uśmiechem
- nie! Chcę żeby był szczęśliwy, ale też bym chciała się tak ustatkować
- dopiero mówiłaś że jeszcze za wcześnie - przewraca oczami
- ale chyba chcesz jakąś wspólną przyszłość? - pytam spoglądając na niego
- tak,ale nie rozmawiajmy teraz o tym- mówi i wychodzi z kuchni
- oh
Wychodzę z kuchni i idę do swojego pokoju w którym jest Liam.
- chyba trzeba zacząć się szykować- oznajmia
- ta - odpowiadam nie patrząc na niego.
- co mam założyć ? - pyta
- co chcesz. Możesz wyjść?
- tak - odpowiada zdziwiony i wychodzi.
Zakładam białą sukienkę, gdzieś do połowy ud. Idę do łazienki robię lekki makijaż i kręcę włosy.
- Selena ! - słyszę głos Liama dobiegający z salonu
- już idę - biorę torebkę i schodzę na dół.
- pięknie wyglądasz - uśmiecha się i łapie mnie za rękę. Wsiadamy do samochodu i odjeżdżamy.
- co się dzieje? - Liam kładzie swoją dłoni na moim udzie.
- nic - odpowiadam sucho
- Sel, oczywiście że chcę z Tobą być na zawsze. Ale nie jestem po prostu gotowy teraz na dzieci. - ałć.
- ok, rozumiem
Gdzieś po 20 minutach jesteśmy na miejscu. Dom jest nieduży ale piękny. Dzwonimy do drzwi które otwiera śliczna brunetka.
- witam - uśmiecha się i zaprasza nas do środka.
- jestem Meg - przedstawia się
- Selena, a to jest mój chłopak Liam
- Miło was poznać. Niall zaraz zejdzie, ale proszę usiądzie - wskazuje na stół. Na stół pełny jedzenia.
- Niall ! - krzyczę gdy tylko go zauważam. Powstrzymuje się od śmiechu. Meg ubrała go w garnitur ?
- cześć - przewraca oczami,a Meg piorunuje go spojrzeniem. Oboje siadają przy stole. Niall nawet odsuwa jej krzesło. Spoglądam na Liama który nie może wytrzymać ze śmiechu
- tylko coś skomentujesz,a możesz nie wracać - ostrzegam na co od razu się uspokaja.
- Jak tam u was ? - pyta Niall
- po staremu, lepiej ty opowiadaj. Bo widać że dużo się zmieniło - odpowiada Liam
- miałem lekcje z dobrego zachowania - uśmiecha się do Meg
- tak, trochę to zajęło.
- widać zmiany - mówię
- dobra, przestańmy mówić o mnie. - na jego twarzy widać rumieńce. Ciekawi mnie to czy od razu przyszedł do Meg. Po tym jak wyprowadził się z domu. Tamten wieczór wszystko zmienił. Jak widać na dobre.
- Sel - z zamyślenia wyrywa mnie Liam
- hm ?
- napijesz się? - pyta Meg ukazując butelkę wina. Oh nie.
- Nie ja podziękuje - odpowiadam szybko
- zawsze byłaś chętna, żeby pokazać że umiesz wszystko - śmieję się Niall
- no dawaj jeden kieliszek - zachęca mnie Liam
- nie,naprawdę
- okej - odpowiada Meg
Reszta dnia mija nam naprawdę przyjemnie.
- my już pójdziemy - mówi Liam
- Pa - przytulam się do Nialla
- Kocham Cię - uśmiecha się i mnie puszcza
- Do zobaczenia ! - żegnamy się i wychodzimy.
- dziwnie się zachowywałaś - zaczyna Liam gdy wchodzimy do auta
- a ty nie powinieneś prowadzić po alkoholu
- nie zmieniaj tematu - karci mnie
- jak dziwnie? Normalnie - parskam
- nie wiem dziwnie - wzrusza ramionami
- oh daj spokój! - krzyczę
- spokojnie.
- Liam
- tak ? - pyta
- możemy porozmawiać o naszej przyszłości?
- Kuźwa. Selena kocham Cię. Chcę z Tob być i będę do końca swoich dni
- ale mi chodzi o dziecko
- nie uważasz że jest za wcześnie ?
- nie - kiwam głową
- jak dla mnie jest. Za rok, za dwa. Tak, ale nie teraz - to mnie uspokoiłeś
- a jeśli wcześniej to co ? - pytam nie pewnie
- Nie wcześniej. Zaplanujemy. Razem- uśmiecha się. Człowieku ty naprawdę nic nie kumasz ? To mnie pocieszył.
- a co ty taka ?
- nie wiem, chcę wiedzieć. Bo wiesz jest coś takiego jak wpadki
- no lepiej żeby tej wpadki na razie nie robić - Lepiej już nie będę nic mówiła.
- cześć - witam się gdy wchodzimy do domu
- Sel - uśmiecha się Pezz
-możemy porozmawiać? - pytam szybko
- tak - uśmiecha się a ja ciągnę ja na górę
- co się dzieje ? - pyta gdy wchodzimy do pokoju
- Perrie ja jestem w ciąży - mówię przez płacz
- naprawdę? - nie wiem czemu się uśmiecha
-tak,to początek ciąży - oznajmiam siadając na łóżku
- co na to Liam ?
- nie powiedziałam mu. On mówi że jest za wcześnie i tak dalej, a mnie to boli jak cholera
- Oh, Sel. Będzie inaczej jak mu powiesz - gładzi moje plecy
- nie sądzę
- musisz mu powiedzieć
- a o czym ? - do pokoju wchodzi Liam. Co on może pomyśleć widzi mnie zapłakaną, muszę mu coś powiedzieć.
- zdradziłaś mnie ?! - krzyczy
- Nie !
- to co masz mi powiedzieć!
- Nic
- czyli mnie zdradzasz !
- Nie !
- to powiedz ! - spoglądam na Pezz a ona przytakuje
- Jestem w ciąży
- C-co ?
- kurwa będziesz ojcem !
- Selena. Jesteś pewna ?
- No kurwa! Tak jestem pewna. Jutro idę na badania - odpowiadam cicho
- Liam ! - krzyczę gdy widzę że wychodzi. Wychodzę z pokoju i słyszę krzyki.
- będę ojcem ! - Liam chodzi po salonie uśmiechnięty
- trzeba to polać - proponuje Harry i idzie po piwo dla wszystkich
- Oto mój skarb ! - krzyczy i podchodzi do mnie
- dobrze się czujesz ?- pytam
- świetnie
- w aucie mówiłeś że nie za wcześnie
- chuj z tym co mówiłem ! Jesteś w ciąży. My będziemy rodzicami. Chwila ślub ! To będzie syn czy córka ? Imiona !
- Liam. Kochanie, spokojnie. Mamy dużo czasu. - uspokajam go na co się uśmiecha.
- mogłaś od razu powiedzieć, a nie zagadki.
- Niall ! Ale Ci się trafiło choć mamy imprezę - woła Louis. Mój brat o nie.
- Tak, ale mam ważną sprawę - wszyscy umilkli.
-Max i jego koledzy wracają by się z nami policzyć. Trzeba uważać.
- akurat teraz gdy Liam i Sel będę rodzicami ? - wypala Zayn
-Co ? - spogląda na mnie
-Nie ważne. Uważajcie na siebie gdy coś się wydarzy od razu do mnie dzwonicie. Max nie odpuści. - mówi i wychodzi. Kurwa miało być tak pięknie. A teraz ? Muszę uważać czy ktoś nie przyłoży mi spluwy do głowy.
- chodź spać - przytula mnie Liam. Od tego dnia nasze piekło miało się zacząć
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz