sobota, 17 stycznia 2015

imagin z Niallem

Hej ! Nazywam się Jessica. Mam 18 lat i mieszkam w Londynie z moimi rodzicami.
- Jessy szybo bo się spóźnisz do szkoły ! - krzyczy z dołu moja mama
- już idę - schodzę ze schodów
i zakładam buty.
- cześć! - krzyczę i wychodzę z domu. Nie, jeszcze tego brakowało. Deszcz. Idę już przemokniętą na przystanek. Siadam na ławce gdy nagle ktoś do mnie podchodzi.
- Hej - mówi gdy siada koło mnie. Spoglądam na niego  i widzę uroczego blondyna.
- Em. Hej. Znamy się ? - pytam nie pewnie
- Z widzenia. Chodzimy do tej samej szkoły - wyjaśnia
- Ah. Jestem Jessi - uśmiecham się
- Niall - odpowiada patrząc na ulicę
- Zmarzłaś ? - pyta nagle
- Nie. Dzień jak co dzień - wzruszyłam ramionami
- Hahah. Jasne - śmieje się i przeczesuje swoje włosy
- No tak - uśmiecham się - choć nasz autobus - szturcham go w ramię. Na co chłopak wstaje.
- co robisz po szkole ? - pyta nagle
- nic ciekawego. Nudzenie w domu - odpowiadam obojętnie
- może poszlibyśmy na jakiś spacer albo kolację ? -bawi się nerwowo swoim palcami.
- pewnie - odpowiadam z uśmiechem
- Oh - spogląda na mnie
- masz tu mój adres - podaję mu małą karteczkę
- wpadnę po ciebie o 20:00 - mówi i wysiada z autobusu. Robię to tuż za nim , ale już go nie widzę. Wchodzę do szkoły i od razu zauważam Ami. Moją przyjaciółkę.
- Hej - przytulam ją
- Hej - odpowiada
- nie uwierzysz. Byłam na przystanku gdy nagle ktoś do mnie podszedł. I to był Niall, ten blondyn z 3a, i zaprosił mnie na randkę . - wyjaśniam jej wszystko
- naprawdę ?!
- tak - uśmiecham się i podchodzę do swojej szafki. Wyjmuję potrzebne książki i idę do sali. Ogólnie lekcje mijają szybko. Wchodzę do domu moi rodzice wyjechali na weekend. Więc jestem sama. Jest już 17:00 ? Mam naprawdę mało czasu. Idę do łazienki i biorę prysznic. Idę do pokoju i szukam jakiejś fajnej sukienki. Wybieram taką czarną do połowy ud do tego czarne szpilki. Robię lekki makijaż. Włosy kręcę i za nim się obejrzę słyszę dzwonek do drzwi. Schodzę na dół i je otwieram. Moim oczom ukazuje się wysoki blondyn. Przystojny i zabawny blondyn.
Podaje mi bukiet, a ja wkładam go do wazonu.
- jesteś gotowa ? - pyta
- tak - odpowiadam i biorę kluczę. Niall okazuje się być też gentelmanem. Przez całą drogę się na niego patrzę, a gdy to dostrzega uśmiecha się. Podjeżdżamy pod jakąś ekstrawagancką restaurację. Niall otwiera mi drzwi i wchodzimy do środka. Siadamy przy stoliku i zamawiamy swoje dania.
- wyglądasz tak pięknie - puszcza mi oczko, a ja się uśmiecham. Po wspaniałej godzinie spędzonej z kim w tej restauracji wychodzimy.
-o nie znowu deszcz - jęczę
- nic się nie martw - mówi i podchodzi do mnie bliżej tak że stykamy się ciałami. Niall muska moje warki a ja wpijam się w jego usta. Chłopak odwzajemnia pocałunek.
- tyle na to czekałem - szepczę mi do ucha po czym całuję moją szyję.




Tak zaczęła się wielka miłość. Która dziś jest szczęśliwym małżeństwem z dwójką dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz