wtorek, 27 stycznia 2015

imagin z Niallem

Hej jestem Megan. Mam 20 lat i mieszkam w Polsce. Dziś właśnie się przeprowadzam    do Londynu, do cioci. Właśnie jadę z rodzicami na lotnisko.
- papa córuś  - mama żegna się ze mną. Gdy mama skończyła mówić co mam robić a co nie,poszłam do samolotu. Usiadłam na swoimi miejscu, a obok siebie zauważyłam chłopaka o blond włosach. Gdy spojrzał się na mnie od razu odwróciłam wzrok.
- Niall jestem - usłyszałam jego głos.
-Megan - uśmiechnęłam się
- do Londynu lecisz ? - pyta
- tsa do cioci - odpowiadam
- ja za to do domu wracam
Lot minął naprawdę szybko. Choć potem nie było tak kolorowo. Dostałam SMS-a od cioci że musiał zostać w pracy i po mnie nie przyjedzie.
- pomóc Ci ? - spytał mnie Niall
- eh. Mógłbyś mnie odwieść ?
- pewnie,choć - uśmiecha się i zabiera moje bagaże. Wsiadam do auta i podaję Niallowi adres.
- będziemy sąsiadami
- co ?
- mieszkam trzy domy dalej - odpowiada
- na jak długo przyjechałaś ?
- na wakacje, choć nie zapowiadają się miło
- czemu ? - pyta zdziwiony
- moja ciocia jest zapracowana, a ja tu nikogo nie znam - jęczę
- mnie już znasz - uśmiecha się głupawo. Po 20 minutach drogi jesteśmy na miejscu.
- dziękuje
- nie ma za co. Pomóc Ci z walizkami ?
- dam radę - odpowiadam i wysiadam z auta ale Niall pociąga mnie za rękę.
- może spotkalibyśmy się? - pyta niepewnie
- jasne - odpowiadam i podaje swój numer telefonu. Wysiadam i biorę walizki z bagażnika. Chłopak odjeżdża, a ja walczę z zamkiem od drzwi. Na szczęście po jakimś czasie udaje się. No wakacje zapowiadają się super. Wchodzę na górę i zaczynam się rozpakowywać. Gdy nagle mój telefon zaczyna dzwonić.
- hej - odzywa się znajomy głos
- hej - odpowiadam
- wpadniesz dziś wieczorem do nas ? - pyta
- tak o 18:00 może być ?
- pewnie
- ale chwila do ,,was" ? - pytam zdziwiona
- potem Ci powiem - mówi i  rozłącza się. Wzdycham i wracam do rozpakowywania się.
Gdy kończę jest 17:00. Schodzę na dół żeby coś zjeść, a potem idę do łazienki. Biorę prysznic i idę się ubrać.Zakładam krótkie spodenki, czarny top i swoje czarne Vansy. Włosy wiąże w kok i robię lekki makijaż. Gdy jestem już gotowa jest za dziesięć szósta więc wychodzę z domu. Trzy domy od mojego stoi duży dom, a może willa. Pukam i drzwi otwiera mi Niall. Uśmiecha się i zaprasza mnie do środka.
- chłopaki ! - krzyczy
- ślicznie wyglądasz - dodaje po chwili. Ze schodów zbiega czterech chłopaków.
-Meg. To jest Louis,Zayn,Liam i Harry - przedstawia wszystkich po kolei.
- Niall przyprowadził dziewczynę - odzywa się lokowaty. Spoglądam na Nialla i widzę że się rumieni.
- to nie moja dziewczyna - wyjaśnia
- jasne - odzywa się ponownie loczek
- daj już mu spokój - wtrąca Louis jak dobrze pamiętam
- choć - łapie mnie za rękę i prowadzi na górę.
- przepraszam Cię za nich - wchodzimy do jego pokoju. Wow. Duży ten pokój. Siadam na łóżku koło chłopaka.
- skąd jesteś ? - pyta
- z Polski
- świetnie mówisz po angielsku - chwali
- dziękuje
- chcesz coś do picia ?
- nie - kręcę głową. Spoglądam na jego biurko i widzę mnóstwo papierów a obok stoi gitara.
- piszesz piosenki - uśmiecham się i wstaje do biurka
- nie, nie czytaj - błaga, ale nie mogę się powstrzymać. 
,, Close the door
 Throw the key
 Don't wanna be reminded
 Don't wanna be seen
 Don't wanna be without you
 My judgement is clouded
 Like tonight's sky". Te słowa są dla mnie najpiękniejsze. Odkładam kartkę na biurko i ponownie siadam koło niego.
Niall chowa twarz w dłoniach.
- nie masz się czego wstydzić
- te piosenki są głupie - narzeka
- są piękne - na te słowa chłopak spogląda na mnie
- podoba Ci się ? - pyta
- pewnie, są przecudne - uśmiecham się
- a pewnie jeszcze lepiej śpiewasz - dodaję
- o nie, nie, nie, tego nie zrobię - krzyżuje ręce
- a jak ładnie poproszę ?
- nie ! - odwraca się, więc zaczynam go łaskotać. Jezu jego śmiech. Ahh. Mam wielką chęć go pocałować, ale znam go dopiero jeden dzień.
- może juro pojechalibyśmy gdzieś razem ? - pyta po chwili
- tylko wtedy kiedy weźmiesz gitarę - uśmiecham się
- okej, jutro Ci zaśpiewa - przewraca oczami
- ja już pójdę - wstaje i otwieram drzwi
- poczekaj, późno jest. Odprowadzę Cię
- mieszkam niedaleko
- no i co. Jestem gentelmanem - zaczyna się śmiać
- wielkim - wychodzę za Niallem.
- o nasze gołąbeczki ! - śmieje się Harry. Niall nic nie odpowiada tylko wychodzi.
- a gdzie chcesz jutro jechać? - pytam
- zobaczysz
-  moja ciocia wróciła- zauważam jej samochód
- cześć - żegna się ze mną
- dziękuje, bardzo było miło - całuje go w policzek, i wchodzę do domu. Nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz