- Meg ! - słyszę głos mojej cioci
- ciocia - uśmiecham się sztucznie.
- jeju dziewczyno jak ty wyrosłaś. Zjesz coś? -pyta
- nie dziękuje. Jestem bardzo zmęczona. - mówię i idę na górę. Wchodzę do łazienki i biorę prysznic. Ubieram się w piżamę i kładę się do łóżka. Nagle słyszę znajomy mi dzwonek. Biorę telefon z szafki i patrzę kto to. Niall.
- hej- odzywa się od razu
- cześć
- będę po ciebie o 10:00
- co ? - jęczę
- daj spokój
- ok,ok to do jutra - rozłączam się i idę spać. Rano budzi mnie ciocia.
- skarbie jakiś chłopak do Ciebie - uśmiecha się i wskazuje na Nialla.
- co tam u śpiącej królewny - siada przy biurku
- daj spokój - karcę go
- dobrze dobrze - unosi ręce w geście obronnym
- zaraz wrócę - mówię i wstaję z łóżka
- załóż kostium kąpielowy - uśmiecha się. Idę do łazienki. Zakładam kostium, robię lekki makijaż i wiąże włosy w koka. Ubieram bluzkę na ramiączka, białe spodenki i zwykłe czerwone trampki. Biorę swoją torbę i schodzę na dół gdzie jest już Niall.
- zjecie coś? - pyta z uśmiechem ciocia
- z chęcią - odpowiadam równo z Niallem. Siadam przy blacie obok chłopaka.
- mam nadzieje że mi zaśpiewasz - śmieję się
- odpuść - jęczy
- proszę - ciocia podaje nam kanapki i sok.
- o której wrócisz ?
- nie wiem - wzrusza ramionami
- byle nie za późno - spogląda na mnie a potem na Nialla. Czy ona myśli że ja i Niall ? Boże...
- idziemy ! - krzyczę i łapię Nialla za ramię. Chcę po prostu jak najszybciej stąd wyjść.
- co się tak spieszysz ? - pyta zdziwiony
- jedziemy ? - odpowiadam pytaniem na pytanie
- tak - Niall otwiera drzwi od auta więc wchodzę. Zgaduje że jak wrócę będę miała przesłuchanie. Niall patrzy na mnie ale po chwili odpala samochód.
- twoja ciocia jest bardzo miła - chwali Niall
- bardzo - przewracam oczami
Nagle mój telefon zaczyna dzwonić. To mama.
- cześć co tam u Ciebie?
- nic ciekawego. Mówiłam że będzie tu nudno. - narzekam i zawiedzioną minę Nialla
- na pewno nie jest tak źle. Ciocia dzwoniła i powiedziała że znalazłaś miłego kolegę. Tylko uważaj.
- żartujesz sobie ? I co będziecie robić z tego wielkie halo ? - kpię
- nie po prostu my z tatą zastanawiamy się nad przeprowadzką do Londynu. Oh przepraszam muszę kończyć - mówi i rozłącza się
- nudno no nie - odzywa się Niall
- jejku Niall - zaczynam ale mi przerywa
- nie w porządku
- nie rozumiesz- opieram się o szybę
- no co mam nie rozumieć ? - pyta jakby go to ruszało
- moja mama od razu by myślała że jesteś moim chłopakiem, a ja pcham się Ci do łóżka - wyjaśniam
- choć wie bo ciocia jej powiedziała i teraz mi spokoju nie da- dodaje a Niall wybucha śmiechem
- o co Ci chodzi
- o nic, skarbie tylko nie pchaj mi się do łóżka - kpi
- żałosne - wytykam język
- jesteśmy - Niall parkuje samochód. Biorę torbę i wysiadam. Dookoła nikogo nie ma, las,cisza i jezioro.
- choć - łapie mnie za rękę i prowadzi na jakąś łąkę czy coś. Siadamy ma trawie.
- po co tu przyjechaliśmy ? - pytam
- bo tu jest cicho, nikogo nie ma. Tylko ty i ja - na te słowa uśmiecham się.
- a po co miałam założyć kostium ?
- odpowiedź masz przed sobą- wskazuje na dość duże jezioro, czy strumyk. Niall wstaję zdejmuje koszulkę, spodnie i wskakuje do wody.
- no idziesz ?! - woła
- ta zaraz - odkrzykuje i zdejmuję koszulkę, buty i spodenki. Wchodzę po woli do wody, do lodowatej wody. Choć to dobrze bo na dworze jest chyba 30 stopni. Niall wpycha mnie do wody. Jest głęboko i zimno.
- Nie umiem pływać ! - krzyczę i udaje że się topie. Widzę przerażenie Nialla który podpływa do mnie. Bierze mnie na ręce i zanosi na brzeg.
- nic Ci nie jest ? Przepraszam nie wiedziałem - mówi zdyszany
- nic mi nie jest - wybucham śmiechem
- żartowałam tylko- szczerzę się
- no gratuluje żartu - uśmiecha się i ponownie ciąga mnie do wody. Po wygłupianiu się w wodzie wychodzimy na brzeg. Wyciągam ręcznik i się nim owijam
Niall cały czas się na mnie patrzy. Czuję się trochę niekomfortowo.
- coś się stało ? - pytam patrząc mu prosto w oczy
- Ni-nie tylko masz piękne oczy - odpowiada nie pewnie. Czuję motyle w brzuchu, serce zaczyna szybciej bić i rumieńce wkradają się na moje policzki.
- chcesz już iść ? - pyta po chwili
- nie chce iść jeszcze do domu- jęczę
- możemy iść do mnie - uśmiecha się, a ja przytakuje. Wycieram dokładnie kostium i resztą mojego ciała. Ubieram się, czeszę włosy i wiąże je w kitkę. Pakiet ręcznik do torby i idziemy w stronę auta.
- skąd znasz to miejsce ? - pytam gdy siedzimy w aucie
- przyjeżdżałem tu często z rodzicami - odpowiada z uśmiechem
-a gdzie teraz są ?
- em..oni mie żyją - odpowiada cicho. Brawo Meg zawsze musisz coś wypalić.
- przepraszam
-nie, Meg nic się nie stało. Nie wiedziałaś. Moi rodzice byli wspaniali zawdzięczam im najlepsze momenty mojego życia - odpowiada z uśmiechem. Już mu zazdroszczę.
- moi rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu. Praca dom,praca dom. Teraz udają że się mną interesują. Ale tak nie jest.
- oh- odpowiada cicho.
Gdzieś pod 30 minutach jesteśmy pod jego domem. Niall otwiera drzwi i zaprasza mnie.
- o Meg. Dziewczyna Nialla - od razu odzywa się Harry
- mówiłem daj im spokój ! - krzyczy na niego Louis. Wchodzimy na górę.
- ej ! Masz mi zaśpiewać ! - uśmiecham si wchodząc do jego pokoju.
- nie chcę- wzrusza ramionami i kładzie się na łóżku pokazując gdzie ja mam usiąść.
- i co nudno było ?
- nie, było wspaniale - cieszę się jak małe dziecko z tego że mogę spędzać z nim czas.
- cieszy mnie to - uśmiecha się.
Jestem strasznie wymęczona. Spoglądam na zegarek jest 20:00. Kładę się obok chłopaka, a Niall patrzy ze zdziwieniem. Oglądam chwilę telewizję i zasypiam.
Nextt
OdpowiedzUsuńNext! Szybko! *-*
OdpowiedzUsuńNext 😘
OdpowiedzUsuń